Domowej roboty batoniki Bounty
To chyba będzie najkrótszy z dotychczasowych wpisów na tym blogu. Znalazłem, zrobiłem i polubiłem! Tak w skrócie można by opisać ten przepis.
Fotografie wykonanych domowym sposobem różnych słodyczy już od dawna mnie kusiły, niestety ciągle lądowały na moim Pintereście, nie doczekując się praktycznego ich wykorzystania. Aż wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy zimowa szarzyzna spowodowała, że zapragnąłem tu i teraz czegoś słodkiego. Ku mojej rozpaczy, w szafie nie znalazłem ani kawałka karmelka, zero krówki, ani okruszka bezy. Jedyne czym dysponowałem, to była otwarta puszka skondensowanego słodkiego mleka, garść dość marnie wyglądających płatków kokosowych a także tabliczka gorzkiej czekolady.
Jak się okazało wystarczyło to, aby stworzyć bardzo udany i mega prosty deser.
Wybaczcie, że nie podam dokładnych proporcji, ale też w momencie realizowania tego pomysłu nie zapisałem sobie niczego. Wydaje mi się jednak, że sprawa jest o tyle prosta, że nie warto się tutaj przejmować odważaniem wszystkiego co do grama.
Bierzemy wiórki kokosowe i wlewamy do nich skondensowane słodkie mleko. Dokładnie wszystko mieszamy, tak aby powstała gęsta masa, którą będzie można formować. Z tej masy lepimy (zwilżając od czasu do czasu ręce w ciepłej wodzie) wałeczki, które będą stanowić nadzienie naszych batoników.
Kładziemy je na lekko natłuszczonym papierze do pieczenia i na deseczce wstawiamy do zamrażalnika na ok. 20 min. W tym czasie w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i dajemy jej lekko przestygnąć.
Wyjmujemy nasze kokosowe wałeczki i za pomocą dwóch widelców, szybko zanurzamy je w płynnej czekoladzie. Lekko odsączone, kładziemy na papierze do pieczenia. Chwila na zastygnięcie czekoladowej skorupki i właściwie to już wszystko!
Kilka uwag – moje wiórki były już nieco przesuszone, więc wczoraj nadzienie było również troszkę suche. Dzisiaj jednak smakowało wyśmienicie! Myślę jednak, że można spróbować pobawić się w wymieszanie wiórków w pierwszej fazie z roztopionym masłem a potem dodać skondensowane mleko.
Wydaje mi się również, że można wzbogacić smak kokosowego nadzienia, dodając do niego np. kandyzowaną skórkę z pomarańczy lub cytryny, bądź posiekane bakalie.
Talerz z kolekcji Ceramiki Morango
Wyglądają obłędnie, pewnie smakują jeszcze lepiej! Super 🙂