Kolendra moja miłość

Zima to niewątpliwie czas sprzyjający przygotowywaniu i spożywaniu zup. Ja nieustannie propaguję portugalską, banalnie prostą zupę kolendrową, zwaną „sopa alentejana” – zupa alenteżańska. Składa się ona zaledwie z 6 składników, jej przygotowanie trwa praktycznie tyle, ile zagotowanie wody. Sukces gwarantowany, nawet dla kogoś, kto w kuchni na co dzień nie czuje się zbyt pewnie!

sopa alentejana

  Wszyscy moi znajomi doskonale wiedzą, że jestem prawdziwym kolendrożercą. Dodaję ją do wszystkiego, nawet do deserów (ananasy w miodzie czerwonym pieprzem, natką i nasionami kolendry – mniam!). Tym razem jednak postanowiłem Wam przypomnieć kolendrową, portugalską klasykę. Zupa ta w Portugalii nie jest blendowana. Nie rozumiem za bardzo dlaczego! Ten prosty proces powoduje, iż nasze danie jest mega aromatyczne i nabiera pięknego, zielonego koloru. Należy jedynie pamiętać, aby po zagotowaniu wyłączyć pod nią ogień i ugotować jej tylko tyle, aby była zjedzona na raz- nie nadaje się do odgrzewania na drugi dzień. Zatem do dzieła!

duży pęczek kolendry (jeśli kupiliście taką w doniczce, to 2 lub 3 sztuki) 3 jajka 2-4 ząbki czosnku dobra oliwa trzy szklanki wody 3 kromki chleba, ocet winny, sól

sopa alentejana

kolendra

 

Zagotowujemy wodę (zostawiając ok. pół szklanki.). W międzyczasie przygotowujemy resztę składników.

Chleb grillujemy na blasze, polewając go paroma kroplami oliwy. Można go również opiec w tosterze (oczywiście wtedy już bez dodatku oliwy …)

Kolendrę kroimy i wkładamy do naczynia, w którym będziemy ją blendować, Dodajemy czosnek i odlane pół szklanki wody. Blendujemy.

Powstały piękny, zielony płyn wlewamy do gotującej się wody i ponownie zagotowujemy. Odstawiamy na bok, doprawiamy do smaku solą i wlewamy słuszną ilość oliwy (min. to łyżka na każdą osobę, ja lubię dodać więcej).

W osobnym garnku wcześniej zagotowujemy wodę, w którym przyrządzimy nasze jajko w koszulce, zwane też „jajkiem po benedyktyńsku”.

Na gotującą się wodę, do której wlaliśmy 2-3 łyżko octu winnego i zakręconej kilkakrotnie łyżką, wkładamy uprzednio wybite na małą miseczkę jajko. Najlepiej, aby miseczka dotykała powierzchni wody, po to, aby uniknąć gwałtownego „chlupnięcia” i rozerwania się struktury jajka, Powinno ono dostać się w wir powstały po zakręceniu wody.

Woda nie może zbyt intensywnie się gotować, musi jednak cały czas wrzeć. Kontrolujemy konsystencję jajka – powinno mieć ugotowane białko, ale płynne żółtko. Trwa to zazwyczaj 2- 3 min.Jajko wybieramy z wody za pomocą cedzaka. i przekładamy do miski z zimną wodą.

W tym przypadku potwierdza się stwierdzenie: „ćwiczenie czyni mistrza” 🙂 Po 20 ugotowanym jajku z pewnością nabierzecie wprawy w ich przygotowaniu 😉 Dla tych z Was, który obawiają się powyższej procedury związanej z przygotowaniem idealnego jajka, proponuję może i mniej widowiskową, ale o wiele prostszą wersję: do gotowej zupy wbijamy po jednym jajku na każdą osobę. Gotujemy je podobnie jak w powyższym opisie, aż białko się zsiądzie, pilnując, aby żółtko było wciąż płynne.

Zupę wlewamy na talerz, kładziemy na niej po kromce zgrillowanego chleba i na niego nasze jajko w koszulce. Kiedy je rozkroimy, żółto powinno się nam pięknie rozlać na powierzchni zupy … To bardzo prosta zupa i nie należy żałować w niej kolendry, czosnku i oliwy. Po jakimś czasie z pewnością sami dojdziecie do właściwych dla Waszych kubków smakowych proporcji tych składników.

 

 

sopa alentejana

kolendra, jajko w koszulce

 A oto zdjęcie z warsztatów kulinarnych, jakie przeprowadziłem w Studio Kulinarnym Browar Mieszczański – efekt pracy jednego z kursantów 🙂

zupa kolendrowa z jajkiem w koszulce

 

zBLOGowani.pl